Kobieta z wydm Kōbō Abe
“„Lecz wszystko zależy od postawy, jaką człowiek przyjmuje w danej sytuacji.”
Magnetyczna. Surrealistyczna. Niepokojąco piękna.
Dawno nie czytałam książki, która wciągnęła mnie tak od pierwszych stron. Ona wciąga dosłownie jak ruchome piaski — im dalej, tym mocniej, tym trudniej się oderwać.
Na powierzchni to historia o uwięzieniu, może nawet o syndromie sztokholmskim. Ale dla mnie to przede wszystkim opowieść o tym, co znaczy odnaleźć sens w absurdalnych, nie do zniesienia warunkach — i jak przerażająco łatwo potrafimy się zaadaptować do życia, którego na początku nienawidziliśmy.
Główny bohater to mężczyzna ścigający znaczenie. Chce zostać zapamiętany, odkryć rzadkiego owada, który przyniesie mu sławę. To obsesyjne pragnienie prowadzi go do odległej wioski — prosto w pułapkę. Staje się więźniem kobiety mieszkającej na dnie piaskowej jamy. Jego więzienie zbudowane jest z tego samego, co przyjechał podziwiać: z piasku. Tyle że ten piasek nie jest ani poetycki, ani spokojny — jest inwazyjny, destrukcyjny, nie do opanowania.
„Na pewno, w pracy jest coś niezwykle ważnego dla człowieka, co pozwala mu znosić czas bezsensownie upływający.”
“There is something deeply important in work that helps a person endure the meaningless passing of time.”
We wiosce przetrwanie zależy od wspólnego wysiłku. Jeśli nie odgarniesz piasku, twój dom się zawali. A kiedy zawali się twój dom, runie też dom sąsiada. To jasna metafora japońskich wartości — wspólnej odpowiedzialności i ciężaru oczekiwań społecznych.
Na początku bohater się buntuje. Próbuje uciec raz za razem. Ale z czasem… przystosowuje się. Przestaje obsesyjnie marzyć o wolności i zaczyna szukać sensu: w pracy, w przetrwaniu, nawet w relacji z kobietą, z którą dzieli swoją „celę”.
I tu pojawia się najtrudniejsze pytanie:
Czym jest wolność?
Czy to możliwość pójścia, dokąd tylko chcesz?
Czy może moc odnalezienia sensu nawet w zamknięciu?
Ta książka jest niepokojąca, piękna i absolutnie niezapomniana. A jeśli jesteś gotów, by dać się poruszyć i na nowo przemyśleć swoją definicję wolności — wciągnie cię tak samo jak mnie.