Brama Niebiańskiego Spokoju – świadectwo pamięci i ceny wolności
„Otrzymał rozkaz, by zastrzelić przestępczynię — jeśli odmówi poddania się — i przywieźć jej ciało do Pekinu. Nagle poczuł się bezradny. A przecież podczas nocnych rozruchów zabił wielu napastników, których uważał za wrogów ludu, i nie żałował tego ani przez chwilę. Dlaczego więc teraz miałby się dręczyć, skoro kazano mu zabić ich przywódczynię?”
Brama Niebiańskiego Spokoju — Shan Sa
Na początku poznajemy Ayamei i Zhao. Ona — młoda opozycjonistka, on — żołnierz oddany reżimowi. Spotykają się na tle krwawego Pekinu. Plac Niebiańskiego Spokoju tonie we krwi studentów — dzieci nowych Chin, wychowanych w dusznej ideologii maoizmu.
Ayamei ucieka z miasta, przemierza setki kilometrów, aż w końcu dociera w góry. Zhao idzie za nią krok w krok, jak cień. Jego lojalność wobec władzy jest ślepa i absolutna, ale zderza się z czymś, czego nigdy wcześniej nie znał: wrażliwością Ayamei, jej poezją, pięknem. Czy na końcu tej drogi ulegnie tej sile, czy pozostanie wierny ideologii?
Perspektywa żołnierza
To, co najbardziej mnie poruszyło, to sposób, w jaki Shan Sa pokazuje Zhao. Nie jest jedynie czarnym charakterem. On także jest dzieckiem systemu:
„Wstąpił do wojska, aby ulżyć rodzicom, którzy nie byli już w stanie wyżywić dziesięciorga dzieci.”
„Większość tych mężczyzn pochodziła z rodzin wiejskich. (…) Socjalizm dał im nowe życie, wyciągnął ich z nędzy, z pogardy, z pęt losu, na który byli skazani.”
Byli ich tysiące — młodzi, biedni, wdzięczni Partii za przetrwanie. Dla nich armia była awansem, a lojalność wobec państwa — świętym obowiązkiem. Ta perspektywa sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej przejmująca, bo pokazuje, że nawet oprawca może być ofiarą.
Cena ucieczki
Nie mogłam jednak pogodzić się z jednym. Ayamei wiedziała, że każdy, kto jej pomoże, zapłaci najwyższą cenę. Że władze potraktują ich jak zdrajców i zbrodniarzy. A mimo to przyjmowała tę pomoc i biegła dalej. Oni ginęli, a ona ocalała.
„Kilka godzin później funkcjonariusze bezpieki zabrali Wanga i jego żonę. (…) W czasie tortur, jakie stosowano wobec wrogów ludu, żona Wanga przyznała się do winy.”
To zostawiło we mnie gorzki ślad i pytanie, czy ceną wolności zawsze musi być cudze życie.
Pamięć i symbol
Warto pamiętać, że ta powieść opiera się na prawdziwych wydarzeniach. 4 czerwca 1989 roku chińska armia wjechała czołgami na plac Tiananmen, mordując kilka tysięcy osób, głównie studentów.
Po wszystkim władze ogłosiły, że to „pokojowo nastawieni żołnierze” zostali zaatakowani przez demonstrantów. Aresztowano ponad dwa i pół tysiąca osób, kilkanaście skazano na karę śmierci. Wkrótce usunięto ze stanowiska premiera Zhao Ziyanga, który ośmielił się okazać współczucie studentom.
Tiananmen — Brama Niebiańskiego Spokoju — przez wieki była sercem Chin, miejscem dumy i jedności. Shan Sa przypomina, że ten symbol stał się także miejscem krwi i ciszy, które naznaczyło całe pokolenie.
Komu polecam?
Poleciłabym tę książkę czytelnikom, którzy szukają literatury opartej na faktach i prawdziwych tragediach XX wieku. Tym, którzy chcą lepiej zrozumieć Chiny i zobaczyć, jaką cenę płacili ich obywatele za odwagę. A także tym, którzy lubią powieści, w których wielka polityka i historia splatają się z osobistym dramatem i uczuciem.
Na koniec
Brama Niebiańskiego Spokoju to nie tylko historia miłosna, ale też świadectwo epoki — i przypomnienie, że wolność i prawda zawsze mają swoją cenę.