Wszytsko czego szukasz, znajdziesz w bibliotece — Michiko Aoyama

“You know, I don’t believe that the power lies within the book itself. It’s you who draws it out. That is its true value.”

“To me, society is every single contact between one person and another. All the past and future events that happen when two paths cross.”

Uwielbiam tę książkę!
Ale najpierw małe wprowadzenie, jak w ogóle trafiła w moje ręce.

Jestem wielką fanką filozofii Marie Kondo — mniej znaczy więcej. Lubię minimalizm i jeśli czegoś nie używam przez pół roku, oddaję dalej. Wszystkiego… oprócz książek i gier planszowych 😅 Bo umówmy się: one często nigdy nie są wznawiane.

Mam też na sumieniu tsundoku (積ん読) — kupowanie książek i odkładanie ich na półkę, żeby leżały nieprzeczytane. Więc kiedyś w rozmowie z bliską przyjaciółką rzuciłam: „Hej, wymieniajmy się książkami! Nie kupujemy nowych, a i tak mamy coś świeżego do czytania.”
I tak właśnie się stało. A potem, kiedy skończyłam tę książkę, poprosiłam, żeby jednak mi ją zostawiła. XD Wiem, dramat.

Ta książka jest tak ciepła — daje nadzieję i otula jak przytulenie.

Opowiada historię kilku osób, które odwiedzają tę samą bibliotekę osiedlową. Każda z nich dostaje książkę, która zmienia ich perspektywę, a przez to także życie.

„Wie pan, mnie się wydaje, że społeczeństwo to każdy kontakt jednego człowieka z drugim. Wszystkie wydarzenia, przeszłe i przyszłe, do jakich dochodzi dzięki skrzyżowaniu się dróg dwóch osób.”

Bibliotekarka zawsze pyta: „Czego pan/pani potrzebuje?” I to pytanie ustawia ton całej książki. Każdy bohater musi skonfrontować się z tym, czego naprawdę potrzebuje. A kiedy odpowiedź nie jest oczywista, bibliotekarka wybiera książkę za niego — kierując się intuicją.

„Wiesz, ja nie uważam, żeby w samej książce (...) kryła się jakaś siła. To ty z niej to wyczytałaś. To jest jej wartość.”

I faktycznie — każdy z bohaterów znajduje w tych książkach coś, co pomaga mu dorosnąć, ruszyć dalej. Potem ich losy zaczynają się przeplatać i okazuje się, że dzięki książkom są w stanie pomóc także sobie nawzajem. Piękne! To mi bardzo przypomniało Japonię, gdzie dobroć potrafi krążyć jak nieskończona pętla.

Bycie sobą

Jedna z postaci walczy z obrazem, jaki stworzyła dla znajomych i rodziny, a tym, jak naprawdę się czuje. Znasz to uczucie?

„Ale sama przeszłaś rekrutację, codziennie chodzisz do pracy i sama zarabiasz na chleb, prawda? Świetnie sobie radzisz. Trochę się wzruszyłam. Pierwszy raz ktoś tak po prostu zaakceptował mnie taką, jaka jestem.”

Siła prób i błędów

Inny fragment totalnie mnie kupił. Sama często spotykam ludzi, którzy narzekają na pracę, wagę, związek, cokolwiek… i zawsze mam w głowie jedną myśl: To twoje życie — co faktycznie zrobiłaś/zrobiłeś, żeby to zmienić?

„Dobra, jedziemy jeszcze raz. Trzeba uczyć się na błędach i próbować do skutku.”

Albo ten:

„Sama jeszcze dokładnie nie wiem, co potrafię i czego chcę. Ale nie muszę się spieszyć ani robić nic na siłę. Na razie doprowadzam swoje życie do porządku. Robię to, co potrafię. Biorę to, co jest w zasięgu ręki. Zbieram doświadczenie.”

Nie poddawaj się

W życiu zawsze znajdą się ludzie, którzy będą cię wyśmiewać albo wątpić w twoje pomysły.
Ale wszystko jest w twoich rękach:

„Ci, którzy dziś się ze mnie śmieją, będą robili to nadal, niezależnie od tego, co uda mi się osiągnąć. (…) Ale, wiesz, w ogóle nie interesuje mnie, co sobie będą myśleć ludzie, którzy nie przeczytali nawet linijki z tego, co napisałem. – Nie pragnę nikomu nic udowadniać.”

Z drugiej strony wiem też, jak ważne jest wspierać innych, jeśli ich pomysł ma sens. Nawet jeden gest, jedno słowo może zmienić drogę drugiej osoby. Mój mąż zawsze mówi: „Kto jak nie ty.”
A ja w głowie odpowiadam: „Dosłownie każdy.” 😂 Ale prawda jest taka, że te słowa naprawdę mnie trzymały przy trudnych projektach.

„Nikt wokół nie wierzył, że zostanę pisarzem. Byłeś jedyną osobą, która powiedziała, że ci się spodobało i żebym się nie poddawał. (…) Twoje słowa były amuletem, w którego działanie wierzyłem najmocniej.”

Szczęście nie ma formy

Ten fragment też mocno ze mną rezonuje, bo nie znoszę podążania za „normą”:

„Karuzele? (…) Singielki zazdroszczą mężatkom, mężatki matkom, a matki singielkom. (…) Pamiętaj, w szczęściu nie ma lepszych czy gorszych, szczęście nie ma ustalonej formy.”
“The carousel? (…) Single women envy married ones, married women envy mothers, and mothers envy singles. (…) Remember, in happiness there is no better or worse, happiness has no fixed form.”

Każdy ma swoją wersję szczęścia — i żadna nie jest mniej ważna.

Proste rzeczy w relacji

I jeszcze coś dla par: czasem oczekujemy, że partner domyśli się, o co nam chodzi. A potem frustracja rośnie. Tymczasem wystarczy powiedzieć prosto z mostu:

„Ja, widzisz, potrzebuję konkretnej i jasnej informacji: że do zrobienia jest to, to i to. Emocjonalne ‘Mógłbyś więcej pomagać’ nie jest dla mnie czytelnym sygnałem.”

Tak prawdziwe i tak zabawne jednocześnie 🙃.

Na koniec…

Na fali tej książki spróbowałam nawet… filcowania! 😅 W powieści bibliotekarka oprócz książek dawała też małe, ręcznie filcowane upominki. Zrobiłam coś podobnego z przyjaciolkami. Było zabawnie, brudno… i trochę krwawo XD

Previous
Previous

📖 Listy, które zostają w sercu: Kameliowy Sklep Papierniczy Ito Ogawa

Next
Next

Idelany czas na smuteczek Nanae Ayoama