Ziemianie– Sayaka Murata
Może po prostu ona nie działała prawidłowo jako jeden z reprodukcyjnych organów społeczeństwa.”
Szokująca. Niepokojąca. Nie do zapomnienia.
Jeśli Bohaterka sklepu spożywczego była cichym buntem, to Earthlings jest jej hardcore’ową, nieocenzurowaną kuzynką.
Ta książka jest odważna, brutalna i momentami odpychająca — ale właśnie przez to zmusza do zatrzymania się i myślenia. To ostry atak na systemy społeczne, w które tak łatwo się wpasowujemy: rodzinę, szkołę, małżeństwo, a nawet przyjaźń. Murata przesuwa każdą granicę, pokazując, że społeczeństwo działa jak fabryka: kobiety są traktowane jak narzędzia do reprodukcji, a jednostki wciskane w role, których nigdy nie chciały.
„Może po prostu ona nie działała prawidłowo jako jeden z reprodukcyjnych organów społeczeństwa.”
Ten cytat uderzył mnie jak cios. Bo najgorsze w nim jest to, że brzmi prawdziwie.
Historia zaczyna się od molestowania seksualnego przez nauczyciela. Gdy bohaterka w końcu zdobywa się na odwagę, by o tym powiedzieć, dorośli odpowiadają, że to niemożliwe. Znajome? I powinno być. To echo tych wszystkich sytuacji, gdy dzieci są uciszane — przez szkoły, kościoły, społeczności, które wolą chronić sprawcę niż ofiarę.
Murata nie pudruje niczego. Pokazuje świat, w którym każdy ma odgrywać przypisaną rolę — córki, żony, matki, pracownicy — i konsekwencje, gdy ktoś mówi „nie”. Rezultat jest groteskowy, surrealny, momentami trudny do zniesienia. Ale właśnie dlatego ważny.
Dla mnie ta książka to przypomnienie: używaj własnego mózgu. Nie graj w cudzym scenariuszu. Jeśli nie myślisz samodzielnie, stajesz się aktorem w sztuce kogoś innego — nigdy nie przeżyjesz swojego życia naprawdę.
Na końcu Earthlings nie prosi, żebyś polubił bohaterów czy się z nimi zgadzał. Prosi, żebyś zaczął zadawać pytania. I właśnie to czyni ją genialną.
👉 Jeśli Bohaterka sklepu spożywczego wydała Ci się dziwna, to Earthlings zostawi Cię roztrzęsionym. I nie zapomnisz jej nigdy.