Kakao w czwartki – Michiko Aoyama
„Do wszystkiego są odpowiednie naczynia”
Przeczytałam wiele opinii i byłam podekscytowana, ale muszę przyznać, że trochę się zawiodłam. Nie wiem, czy to kwestia mojego miejsca w życiu, ale ta książka nie poruszyła mnie tak, jak inne powieści tej autorki.
Jedna opowieść jednak zwróciła moją uwagę — o kobiecie sukcesu, która kocha swoją pracę w korporacji. Gdy okazuje się, że jej mąż chce zostać w domu i zająć się dzieckiem, czuje ogromną ulgę. Dzięki temu nie musi rezygnować z tego, co kocha. Jednak jej mąż, artysta, dostaje propozycję, która może zaburzyć tę równowagę. Kobieta nagle musi sama odebrać syna ze szkoły, gdzie spotyka się z pełnymi pogardy spojrzeniami „idealnych matek”. Później, chcąc przygotować zwykły omlet, odkrywa, że… nie potrafi. A przecież do tej pory wszystko jej wychodziło.
W tym momencie ujawnia się jej lęk: w duchu marzy, by mężowi się nie powiodło. Bo jeśli odniesie sukces, to czy ona nie straci swojej wartości? Jej jedyną rolą było przecież zarabianie pieniędzy. Dopiero wspólny telefon i proste zdanie: „Do wszystkiego są odpowiednie naczynia” sprawiają, że odzyskuje spokój. Razem przygotowują omlet — a ona decyduje się wspierać go w jego karierze.
Doceniam też opisy samej kawiarenki. Oczyma wyobraźni widziałam widok z jej okna i miałam wrażenie, jakbym naprawdę tam siedziała — z kubkiem gorącego kakao, patrząc na mijających się ludzi.
I choć nie wszystkie historie do mnie przemówiły, nie można im odmówić ciepła i pogody. To zbiór dwunastu opowiadań, który pokazuje, jak mały gest życzliwości może odmienić czyjeś życie.
Komu polecam?
Myślę, że to książka dla tych, którzy lubią historie kameralne, pełne codziennych drobiazgów i drobnych olśnień. Dla czytelników, którzy cenią refleksję nad rolami społecznymi, rodziną i miejscem kobiety we współczesnym świecie. A także dla tych, którzy potrafią rozsmakować się w detalach — jak filiżanka kakao czy widok z kawiarnianego okna.
Na koniec
Kakao w czwartki nie poruszyło mnie tak, jak inne książki Michiko Aoyamy, ale zostawiło kilka cennych myśli. Najważniejsza z nich to przypomnienie, że nie musimy być dobrzy we wszystkim i że różnorodność naszych ról i talentów nie jest słabością, tylko siłą. Idealne do przeczytania w jeden wieczór — oczywiście z kubkiem kakao.