A gdyby tak ze świata zniknęły koty? – Genki Kawamura
„Zwykle orientujemy się, że coś było dla nas ważne, dopiero gdy to stracimy.”
Czasem dopiero wtedy, gdy coś zaczyna się kończyć, naprawdę dostrzegamy, jak wiele to dla nas znaczyło.
Bohater tej powieści — młody listonosz mieszkający samotnie ze swoim kotem — dowiaduje się, że jego dni są policzone. Lekarze nie zostawiają złudzeń. I właśnie wtedy, gdy wszystko zdaje się tracić sens, pojawia się niezwykła propozycja: może zyskać jeszcze kilka dni życia… w zamian za rzeczy, które znikną z tego świata na zawsze.
Z pozoru to prosty układ, niemal bajkowy. Ale każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje — i każda skłania do pytań: Co jest naprawdę ważne? Bez czego można żyć, a czego utrata rozbija nas od środka?
Czy więcej życia to zawsze więcej szczęścia — i czy świat bez kotów byłby jeszcze światem, w którym chcielibyśmy żyć?
To nie jest historia o diable ani o targowaniu się ze śmiercią. To opowieść o nas — o codziennych wyborach, o relacjach, które zaniedbujemy, i o drobnych gestach, które znaczą więcej, niż chcemy przyznać.
Ta książka jest esencją tego, w co sama głęboko wierzę. Dotknęła mnie do samego środka. Przypomina, co naprawdę ma znaczenie. Że ludzie, których kochamy, mogą odejść w każdej chwili, a relacje z nimi to nie coś danego raz na zawsze —to codzienna troska, obecność, praca serca.
„Rodzina nie jest stałym tworem, który istnieje sam z siebie.
Trzeba działać, by trwała. Trzeba o nią dbać. (…)
Myśleliśmy, że relacja podtrzyma się sama, że nie musimy nic robić —
i zanim zdaliśmy sobie z tego sprawę, doszliśmy do punktu, z którego nie dało się już wrócić.”
Widzę to często wokół — tłum znajomych, setki followersów, a gdy przychodzą trudne chwile, zapada cisza. Bo prawdziwa bliskość nie rodzi się z lajków, tylko z czasu i obecności.
„Ale czy kiedykolwiek robiłem to, co naprawdę ważne?
Czy widywałem się z tymi, których w głębi duszy chciałem zobaczyć?
Czy mówiłem bliskim, co do nich czuję?
Byłem zajęty oddzwanianiem do tych, których numery zapychały historię połączeń —
zamiast wykonać jeden telefon do mamy.”
To nie był dla mnie cytat, który „wbił w fotel”. To raczej echo tego, co powtarzam wszystkim — i sobie samej — od lat. Nie da się zrobić wszystkiego. Nie da się być wszędzie. Życie jest jedno — i trzeba wybrać, na co naprawdę warto je przeznaczyć. Bo jeśli rozmienimy się na drobne, nie zostanie już miejsca na to, co najważniejsze.
Myślę, że często wynika to też ze schematów, które chłoniemy z otoczenia — ze społeczeństwa, które uczy nas, że bezpieczeństwo jest ważniejsze niż wolność.
„Istnienie reguły oznacza ograniczenie wolności. (…)
Wolność przynosi niepokój.
Ludzkość straciła ochotę do wolności, ale zyskała poczucie bezpieczeństwa,
które dają reguły.”
„Ale samo bycie żywym nie ma wielkiego znaczenia.
Cały sens tkwi w tym, jak się żyje. (…)
Byłem szczęśliwy czy nie — nie miałem pojęcia.
Wiedziałem tylko jedno: człowiek, za sprawą własnego myślenia,
może być najszczęśliwszy — albo najbardziej nieszczęśliwy —
przez sam sposób, w jaki myśli.”
To jedno z najpiękniejszych przesłań tej książki. Życie należy do ciebie. To twoje decyzje, twoje porażki, twoje szczęście. To, co ważne dla ciebie, nie musi być ważne dla innych — ale życie w zgodzie ze sobą daje spokój, którego nic nie zastąpi. Kawamura przypomina, że szczęście się nie znajduje — szczęście się tworzy. Z prostych rzeczy, codziennych gestów, z miłości i wdzięczności.
🐈 Dla kogo?
Dla osób, które lubią spokojne, kojące historie z odrobiną magii codzienności. Dla miłośników zwierząt, ale też dla tych, którzy szukają literatury refleksyjnej, lekkiej w formie, a jednocześnie niosącej ważne przesłanie. Dla każdego, kto czasem zapomina, że żyć to nie to samo, co być.
✨ Kilka słów na zakończenie
A gdyby tak ze świata zniknęły koty? to ciepła, pełna empatii opowieść, która przypomina, że nawet najmniejsze gesty mogą odmienić nasze życie. To nie książka o śmierci — to książka o życiu. O miłości, wdzięczności i o tym, by nie przegapić tych, których najbardziej kochamy.
W środku znajdziesz też piękne zaproszenie do refleksji nad sobą: zrób listę dziesięciu rzeczy, które chciałbyś zrobić przed śmiercią.
Co by się na niej znalazło?
Co cię powstrzymuje przed ich spełnieniem?
Czy naprawdę są Twoje — czy może tylko podszeptał ci je Instagram albo cudze oczekiwania?